gry online

4/4/13

Gulasz z żołądków drobiowych




Były to 'trudne' lata.  
O mięsie wieprzowym z 'lepszej' części zwierza (jak schab czy szynka) czy wołowym  (polędwica, antrykot, udziec), można było tylko pomarzyć.  Pamiętam z tamtych czasów pewien epizod, który miał miejsce w domu handlowym  SDH 'Feniks' we Wrocławiu.  Pośrodku sali sprzedaży, na parterze, znajdowało się wtedy duże stoisko mięsne.  Obok niego były schody ruchome, wiozące klientów na piętro.  
Kiedyś poszliśmy do SDH-u na rekonesans, wchodząc od razu zobaczyliśmy, że wokół wspomnianego stoiska stał tłum ludzi, natomiast nie widac było co tam sprzedają.  Weszliśmy na przylegające schody, kiedy wjeżdżaliśmy na górę,  w połowie piętra - mogliśmy ogarnąć wzrokiem całe stoisko i otaczającą je chmarę ludzi.  Dopiero z góry mogliśmy zobaczyć co tam 'dają':))  W pojemniku leżała  sterta świńskich ogonów!... nic poza tym nie było, puste półki i lady, były tylko ogony.  Łatwo się domyśleć jakie słychać było komentarze -  ludzie jadąc schodami wołali z góry: 'Hej! a gdzie reszta wieprzków?' ... takie były czasy:)

 


Wtedy częściej można bylo trafić w sklepie na podroby, ogony, głowy itp niż na jakiekolwiek mięso.  Jadało się pasztetówki, salcesony, kiełbase o niewiadomym składzie i wdzięcznej nazwie  'serwolatka' albo dostojną serdelową (nie serdelki tylko kiełbasę serdelową z metra!).  Wynalazki komuny:)
Teraz nie kupuję zbyt często podrobów.  Nie, żebym ich nie lubiła, ale jakoś era mięsnych erzaców mocno dała się nam we znaki.  Chyba że zatęsknię...i wybiorę się w podróż sentymentalną...:)
Danie niedrogie, smaczne i sycące.   Polecam!




GULASZ Z ŻOŁĄDKÓW DROBIOWYCH

*  1 kg żołądków
*  1 marchewka
*  2 średnie cebule
*  6 pieczarek
*  kilka suszonych grzybków leśnych
*  1 łyzka pokruszonej suszonej kani ( można dodac pastę grzybową )
*  1/2  pora
*  sól, pieprz
*  1 papryczka pepperoni
*  sos sojowy
*  sok z cytryny

Żoładki opłukać, dodać pokrojoną drobno marchewkę, pora, grzybki, suszoną kanię, zalać zimną wodą i gotować na małym ogniu, pod przykryciem, do momentu aż będą prawie miękkie.
Na patelni podsmażyć posiekaną cebulę i pieczarki.  Żołądki wyjąć z wywaru i pokroić w paski.  Wrzucić do wywaru, dodać podsmażoną cebulę z pieczarkami oraz pokrojoną w cienkie paseczki papryczkę pepperoni, wcześniej pozbawioną pestek (jeśli wolimy ostrzejsze dania papryczkę kroimy razem z wnętrzem).  Całość dusimy na małym ogniu do całkowitej miękkości żołądków.  Jeśli trzeba podlać w trakcie gotowania odrobiną wrzącej wody.  Na końcu doprawić sosem sojowym, solą, pieprzem i sokiem z cytryny.  Podawać z kaszą gryczaną lub pęczakiem i pikantną surówką. 
Smacznego!




*


21 comments:

  1. Fajnie się słucha/czyta takie historia, ja niestety niewiele pamiętam z tych czasów :) W Polsce podroby wspomina się wciąż z sentymentem, a we Francji one cały czas "żyją" i mają się całkiem nieźle ;)

    Pozdrawiam serdecznie i chciałabym Cię zaprosić do dodania swojego interesującego bloga na listę Top Blogi na stronie znajdzprzepisy.pl!
    Przepraszam, że tutaj o tym piszę, mam nadzieję, że mi wybraczysz i przyłączysz się do nas :)

    Życzę miłego dnia!

    ReplyDelete
  2. Dziękuje, dołączę i pozdrawiam podobno wiosennie:)))

    ReplyDelete
  3. Aż ma się ochotę skosztować tego gulaszu :)

    --
    Zapraszam również do siebie na bloga kulinarnego: kulinarnyblog.pl

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zaraz biegnę do Ciebie, pozdrawiam:)

      Delete
  4. A ja chociaż nie z tych czasów... Bo o wiele młodszy rocznik jestem, a podroby bardzo lubię. Moim zdaniem powinny być częściej wykorzystywane w kuchni. Są u nas niedoceniane. :)
    Gulasz pierwsza klasa! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ile osób, tyle różnych zdań na temat podrobów:)))

      Delete
  5. Chyba wieki jak nie jadłam gulaszu z żołądków :-)
    Teraz w sklepach dla odmiany same szynki,
    ciekawe gdzie reszta ??

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kiedyś nie było środka zwierza a teraz końcówek:))

      Delete
  6. A ja tak uwielbiam podroby i to wszystkie !! nie bez znaczenia, bo swoimi odzywczymi wartosciami przekraczaja po wielokroc razy sztuki mies, czesto bardzo kalorycznych i naburowanych tluszczem. Podroby trzeba umiec przyrzadzic i zaserwowac. Trzeba tez nauczyc sie je jesc. Gulasz nerkowy, watrobka w cebulce, ozorek na zimno w sosie musztardowym to po prostu delicje, chcialoby sie powiedziec szampanskie. Ale ludzie z przyzwyczajenia i czesto wysokiego -widzi mi sie- wybiora szytuke suchego schhabu zamiast zaladeczek. Czesto reaguja tak, gdyz w kolejce nie wypada poprosic o tanizne, skoro zaplasimy slono za bezsmakowy schaboszczak.To takie nasze narodowe EGO, nieuzasadnione i glupie. Bo czesto jednemu czy drugiemu nie smierdzi w kieszeni, ale smierdzi na talerzu. Wiec wybiera sie wieprzowine, ktora uchodzi co by tu nie mowiec za jedno z podlejszych mies i najtlustszych w rankingu miesowopodobnych. Kupcie sobie kiedyc sztuke watrobki cielecej, a uwierzycie jak wspaniale smakowo jest to dzielo, dobrze przyprawione i lekko podpieczone, zostawione jeszcze krwiste mmmmm ! Linia swelt gwarantowana i zdrowie ducha TYZ .. ! ;)) rozpisala sie baba o zarelku ;p ps: ale pomiedzy nami sa niezawodni zwolennicy schaboszczaka i zasmazanej - na to ni mo rady ;p

    ReplyDelete
    Replies
    1. I to mi się podoba, swojskie klimaty, swojskie jedzonko...a schabowego z kapusta też trzeba czasem zjeść:)

      Delete
    2. Alez oczywiscie tylko, ze ja wole surowke z kiszonej. Zasmazana jakosc tak ciezko brzmi i wyglada i smakuje ;)

      Delete
    3. Też wolę surówkę:)

      Delete
  7. Przypomnienie: wszyscy dobrze wiemy, bo tego uczy biologia, jakim waznym organem jest watroba i jakie tam procesy zyciowe zachodza. Wiec z punktu widzenia logiki ;p watroba nafaszerowana jest cala tablica Mendelejewa (prawie) ale bez MERCURE- ten znajdziemy w termometrze i posladowo w rybce zamieszkujacej zabrudzone doliny Malej Odry. MERKURY niegdys zacny Dom Towarowy Naszej Miesciny, Naszej prawda ? ... siedzi gdzies tam sobie na Mlecznej Drodze, jak glowka od szpilki bo mniejszy od Mamy Ziemi :)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Totez tego mendelejewa nie jemy codziennie, ale od czasu do czasu na pewno nie zaszkodzi a doda odrobinę pikanterii jadlospisowi:)

      Delete
  8. W dzieciństwie zdarzało mi sie jadać smażoną wątróbkę z cebulką. Dziś nie tknę podrobów w żadnej postaci! Taki gulasz z żołądków to danie zupełnie nie dla mnie, jednak mimo to i niezmiennie, z przyjemnością Cię czytam i podziwiam fotki. :-) Miłego weekendu!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bo takich 'smakołyków' nie je sie codziennie, przynajmniej u mnie... ale czasem lubię:))
      Dziękuję i Tobie także życzę miłego weekendu:)

      Delete
  9. Kasiu pamietam te czasy o ktorych wspomnialas.Czasem przyznam szczerze tesknie za zoladkowa zupa czy gulaszem,u mnie niestety nie do kupienia,ale kiedy jestem w Polsce czasem kupuje i robie wlasnie gulasz.Watrobke lubie i kupuje,nie czesto ale jak tylko mam taka mozliwosc to ja jadam:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. To jest nas więcej:)...a co u Ciebie nie ma podrobów?

      Delete
  10. pamiętam owe czasy...krupnik albo kapuściana zupa na ogonie ...kto nie jadł nie wie co dobre ;-)...czasami używam żołądków właśnie jako dodatku do zup i gulaszu

    ReplyDelete
  11. Kurde teraz nie ma tam już schodów ruchomych...:)

    ReplyDelete
  12. a ja tu powiem jako 63 latka, nie było, niema i nie będzie nic fantastyczniejszego jak lata za komuny -wszyscy mieli ,wszystkim starczyło ,kupiłam kaszanke i doczekać sie nie mogłam by z musztardą bez chleba ja zjeść, no a chleb obgryzałam w koło, ten zapach, smak a ,ktoś tu narzeka na tamte cudowne lata szłam o 5 rano już by stanąć w kolejce póżniej do pracy ale życie toważyskie kwitło a teraz siedzi sie w hałuie i jak na wroga patrzy na każdego a już jak słysze że ktoś sie śmieje tobym zatłukła -bo z czego dziś sie śmiać. a na gulasz z cynaderków jeżdziłam do szczecinka tak pyszne w bufecie serwowali troche dalej wątróbki w cebulce mniam a pomidorówke na ogonie do dziś gotuje -pierożki z płucek, kapuśniak na białym salcesonie już tak nie smakuje -nie ten wyrób wszystko na jedno kopyto wszystko fu!

    ReplyDelete

Printfriendly

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...